Kochająca rodzina to najwspanialsza rzecz, jaka może nam się trafić. Czasem jednak zdarza się tak, że pomimo silnych więzi nasze postępowanie czy wybory nie są przez nich rozumiane i akceptowane. Dość często, zwłaszcza kiedy spotykamy się w święta czy na rodzinnych uroczystościach, musimy mierzyć się z wieloma, niestety niewygodnymi i nieprzyjemnymi dla nas pytaniami, jak chociażby „Gdzie jest nasza druga połówka?”. Co odpowiedzieć i jak poradzić sobie z takimi pytaniami?
Niestety nie zawsze nasi bliscy potrafią uszanować nasz wybór i fakt, że na ten moment w życiu jesteśmy sami i być może tak właśnie zostanie, gdyż jest nam z tym najzwyczajniej w świecie dobrze i wygodnie lub po prostu tak nam się ułożyło życie. Osoby te często nie zdają sobie sprawy, że swoimi pytaniami mogą nas denerwować czy zasmucać oraz że niektórych pytań zwyczajnie nie powinno się zadawać, gdyż narusza to naszą prywatność i jest niegrzeczne. Istnieje kilka sposobów, by poradzić sobie z uciążliwymi pytaniami, jednak miejmy świadomość, że nie każdy z nich się sprawdzi. Oto one:
To sposób, który sprawdzi się zwłaszcza u osób z ciętym językiem, które pytania w stylu „Kiedy przedstawisz nam swojego kawalera?”, „Kiedy mamy się szykować na Twoje wesele?” raczej irytują niż zasmucają. Dobrze wtedy ze zdecydowaną, nieznoszącą sprzeciwu miną odbić piłeczkę zadając inne pytanie w stylu: „Skąd to pytanie? Chcecie mnie z kimś wyswatać, czy macie już może gotowego kandydata na to stanowisko?” bądź „Ciociu/babciu chyba bardzo brakuje Ci życia towarzyskiego, może pora wybrać się na jakąś zabawę bądź dansing? Na moje wesele jeszcze trochę musisz poczekać”.
Jeśli pytanie zadaje osoba, na przykład ciocia, której syn/córka również nikogo nie ma bądź nie planuje w najbliższym czasie ślubu, możesz zapytać: „A co u …?” – to powinno odwrócić role i dać do zrozumienia pytającemu, że nie życzymy sobie takich pytań. Kolejnym dobrym pytaniem może być zwyczajne: „A wujek nie wie, że to nieładnie zadawać takie pytania?”
Często, kiedy usłyszymy jedno z uciążliwych pytań, na które nie mamy ochoty udzielać odpowiedzi, możemy po prostu powiedzieć, że nie mamy ochoty odpowiadać, bądź że jest to nasza prywatna sprawa, którą nie chcemy się z nikim dzielić, a jeśli będziemy chcieli o niej porozmawiać lub się zwierzyć, to na pewno się zgłosimy. Dobrą odpowiedzią będzie także zwyczajne „Zachowam to dla siebie” bądź tekst, którym raczyli nas dorośli w dzieciństwie, czyli niezastąpione „Ciekawość to pierwszy stopień do piekła”.
Kiedy usłyszysz jedno z niewygodnych pytań, zawsze możesz odpowiedzieć żartem starym, ale nadal jakże aktualnym. Na wszelkie pytania w stylu „Kiedy nam przedstawisz chłopaka?”, „Kiedy ślub?” i tym podobne możesz odpowiedzieć „Jak wrócę z Radomia”. Wtedy pewnie usłyszymy pytanie dodatkowe: „Czyli kiedy?” – „Nie wiem, na razie się nie wybieram” 😉
Nie najlepszym sposobem na zachowanie się w takiej sytuacji będzie obrażanie się, ucieczka bądź niegrzeczna odpowiedź. Kiedy już naprawdę brakuje nam sił, najlepiej będzie odpowiedzieć po prostu „Nie życzę sobie więcej takich pytań”, co powinno rozwiązać sytuację.
Zdj. główne: Priscilla Du Preez/unsplash.com